ZABAWY Z ZAKRESU PROFILAKTYKI LOGOPEDYCZNEJ
Jak przygotować zupę warzywną?”
zabawa z zakresu profilaktyki logopedycznej Patrycji Siewiera-Kozłowskiej.
- Najpierw myjemy wszystkie warzywa w wodzie – woda szumi szu, szu, szu (dzieci powtarzają onomatopeję),
- każde warzywo musi być dokładnie opłukane (język wykonuje okrężne ruchy w zamkniętej jamie ustnej).
- Umyte warzywa trzeba obrać ze skórki (nożyk – czubek języka przesuwa się po podniebieniu w kierunku od wałka dziąsłowego ku tyłowi jamy ustnej, usta są szeroko otwarte).
- Obrane warzywa kroimy nożem ciach, ciach, ciach (dzieci powtarzają) i wrzucamy do garnka,w którym będą się gotować.
- Bulgocze woda w garnku bul, bul, bul (dzieci powtarzają),
- A pokrywka garnka podskakuje pyk, pyk, pyk (dzieci powtarzają).
- Teraz zupę należy doprawić solą do smaku i dobrze zamieszać (język wykonuje okrężne ruchy w zamkniętej jamie ustnej).
- Wreszcie zupę można spróbować mniam, mniam (dzieci powtarzają),
- Jaka smaczna (czubek języka wykonuje okrężne ruchy po linii warg, usta są otwarte, język robi okrążenie raz w prawą, raz w lewą stronę).
- Trzeba bardzo uważać, bo taka zupa może być bardzo gorąca –
- Przed spróbowaniem trzeba ją trochę ostudzić (dzieci wciągają powietrze przez nos, zwracają uwagę na to, aby ramiona podczas wdechu nie unosiły się, następnie wypuszczają strumień powietrza przez wąski otwór – wargi ułożone jak do realizacji głoski [u]).
Pyszna ta nasza zupa i bardzo zdrowa!
„Gruszki twardzielki”
zabawa z zakresu profilaktyki logopedycznej Patrycji Siewiera-Kozłowskiej.
- W pewnym ogromnym sadzie (dzieci otwierają szeroko buzie i robią wielkie jak sad koło językiem),
- Na bardzo, bardzo wysokiej gruszy (próbują sięgnąć czubkiem języka jak najwyżej),
- Na jej najwyższej gałęzi (sięgają czubkiem języka do nosa, wargi szeroko rozchylone)
- Mieszkały dwie niewielkie, ale bardzo twarde gruszki. Jedna wisiała sobie na gałęzi z prawej strony(wypychają językiem prawy policzek i sprawdzają ręką, jak twarda jest ta gruszka),
- Druga wisiała po lewej stronie (wypychają językiem policzek po lewej stronie i też sprawdzają ręką twardość gruszki).
- Każda gruszka przechwalała się przed innymi gruszkami, mówiąc: „To ja jestem najtwardsza na drzewie!”, i huśtała się radośnie, mocno przyczepiona ogonkiem do swojej gałęzi (przyklejcie czubek języka mocno do podniebienia – tak mocno trzymały się dwie gruszki twardzielki swoich gałęzi).
- Pewnego dnia zerwał się bardzo silny wiatr (nabierają dużo powietrza
przez nos i dmuchają ustami z całej siły).
- Wiatr wiał i wiał (powtarzają ostatnie ćwiczenie),
- Ale gruszki mocno trzymały się swoich gałęzi (przyklejają czubek języka mocno do podniebienia i próbują oderwać – tak mocno trzymały się dwie gruszki – twardzielki).
- Gdy wiatr odleciał, a chmury odsunęły się z wysokiego nieba (szeroki język przesuwa się po górnej wardze, wargi szeroko rozchylone), na niebie pojawiło się ciepłe słoneczko.
- Słonko grzało najpierw z prawej strony drzewa (masujemy leciutko językiem prawe wnętrze policzka), później z lewej strony (masujemy leciutko językiem lewe wnętrze policzka),
- A gruszki twardzielki z radością wystawiały do słońca swoje brzuszki – najpierw gruszka z prawej strony cieszyła się ciepłym słoneczkiem (masują leciutko językiem prawe wnętrze policzka), później gruszka z lewej strony robiła dokładnie to samo (masują leciutko językiem lewe wnętrze policzka).
- I nikt nie wie, kiedy to się stało, ale gruszki twardzielki najpierw lekko się zarumieniły, później ich brzuszki stały się żółciutkie i miękkie,
- A na koniec mocno przytwierdzone do gałęzi ogonki po cichu oderwały
się (przyklejają czubek języka mocno do podniebienia i odrywają).
- I tak dwie żółte i mięciutkie gruszki znalazły się na ziemi: pac, pac.